Trening pamięci dla trzykrotnego mistrza świata. Pomnik legendy o kaliningradzkim podnoszeniu kettlebell Eduarda Akhramenko w 2021 roku odbył się w skróconym formacie. Ale tradycje wyznawców, kolegów i towarzyszy mistrza, który zmarł nagle siedem lat temu, nie uległy zmianie.

DMITRY IWANOW, KORESPONDENT:
- Waga kettlebells w tym treningu to ściśle od 16 do 32 kilogramów. Ale dla jednego z uczestników, który w tym roku skończył 75 lat, nadal był wyjątek i został wyposażony w sprzęt sportowy o wadze 12 kilogramów.
Po dziesięciu minutach pracy z dwudziestoma czterema kilogramami z osobistym rekordem 125 powtórzeń, szanowany sztangista Prawdin Walerij Łukaszenko zaczął zastępować młodzież.
Z kolei Eduard Akhramenko zasłynął właśnie z sukcesów w tzw. Długim cyklu podnoszenia kettlebell. To najbardziej wyczerpujący i wymagający technicznie wygląd. Godne wyzwanie dla przedstawiciela dowolnej struktury władzy. Ale powód do gromadzenia się na platformie Dynamo jest nie tylko i nie tyle sportowy.
YURI KOSTIN, DOWÓDCA ODDZIAŁU SIŁ SPECJALNYCH KALININGRADA UFSINA:
- Pokaż, że prowadzą zdrowy tryb życia. Trenują na swoim ciele, duchu i pokazują świetne rezultaty. A Eduard Akhramenko zasługuje na pamięć.
Ciężarowcy przenieśli dawne ograniczenia przeciwwirusowe, zwłaszcza proces treningu w domu, aby dorównać dyscyplinie - ze stoickim spokojem. To znaczy nawet z korzyścią. Przykładem tego jest 91 powtórzeń w 10 minut z dwoma kettlebellami o łącznej wadze 56 kilogramów w wykonaniu mistrza Europy wśród amatorów Iwana Astachowa. Pracownik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ma zamiar jak najszybciej spełnić oficjalne standardy mistrzowskie.
IVAN ASTACHOW, MISTRZ EUROPY KEETTINGERÓW:
- Przeniesiono do poniższej kategorii. Przy 78 kilogramach. A w nich w przyszłym roku wprowadzą około 65 podnośników w długim cyklu trzeba będzie podnieść. Dwie odważniki po 32 kilogramy. Czyli to 64 kilogramy - zważę 78, tak, będę musiał to podnosić w pełnym cyklu.
Silny duchem i ciałem. Chodzi o tych, którzy zajmują się podnoszeniem kettlebell. Jest ich niewiele - w naszym regionie są dosłownie dziesiątki osób. Każdy z nich ma prawo uważać się za naśladowcę mistrza sportu Rosji klasy międzynarodowej Eduarda Akhramenko, którego nie ma z nami już siedem lat.
Dmitry Ivanov, Alexander Polonsky