Eksperci z Roskachestvo odkryli, że nie wszystkie marki prezerwatyw są bezpieczne dla zdrowia: niektóre z nich mają wysoką zawartość cynku, inne zawierają nadmiar izopropanolu. „Vechernyaya Moskva” zapytała ekspertów, jakie skutki uboczne można spotkać po zastosowaniu niskiej jakości środków antykoncepcyjnych.
Według Jekateriny Makarovej, dermatologa-urologa, dziś na świecie produkowane są dwa rodzaje prezerwatyw - z lateksu i z poliuretanu.
- Te pierwsze wykonane są z naturalnych materiałów. Wśród zalet tego rodzaju środków antykoncepcyjnych można wyróżnić niezawodną ochronę przed niechcianą ciążą i infekcjami przenoszonymi drogą płciową. Produkt ma miękką konsystencję - powiedział lekarz.
Jednak są też wady. Przede wszystkim, jak zauważa Makarova, są to możliwe reakcje alergiczne.
- Lateks sam w sobie może powodować podrażnienia skóry, w szczególności u osób z indywidualną nietolerancją tego składnika. Materiał może powodować alergie, które przejawiają się w postaci wysypek skórnych i swędzenia. Ekspert uważa, że jeśli w produkcie znajdują się dodatkowe zanieczyszczenia chemiczne, mogą one dodatkowo pogorszyć sytuację.
Jeśli chodzi o drugą grupę produktów, są one wykonane z syntetycznych materiałów polimerowych. Ich główna różnica w stosunku do pierwszej wersji polega na tym, że próbki poliuretanu są dwa razy mocniejsze i sześć razy cieńsze niż konwencjonalne prezerwatywy lateksowe ze względu na ich strukturę molekularną. Ponadto są hipoalergiczne.
Ekspert zwraca uwagę, że istotną i główną wadą produktów poliuretanowych jest cena, ponieważ materiał wyjściowy w porównaniu z lateksem jest znacznie droższy.
Według lekarza cynk i izopropanol mogą znajdować się tylko w prezerwatywach lateksowych.
- Jednak nawet w obecności tych związków jakość antykoncepcji w środkach nie zmniejsza się, relatywnie mówiąc, obecność tych substancji w żaden sposób nie zwiększa ryzyka przeniesienia chorób przenoszonych drogą płciową na partnera. Dodała, że mogą pojawić się tylko problemy dermatologiczne.
Lekarz-seksuolog Jewgienij Kulgawczuk w rozmowie z Vechernyaya Moskva zauważył, że chemikalia zawarte w środkach antykoncepcyjnych mogą mieć toksyczny wpływ na organizm, ale nie globalnie.
- Po pierwsze, kontakt osoby z prezerwatywą jest stosunkowo krótkotrwały, a po drugie zawartość tych substancji w nich jest nieistotna, aby wywołać jakikolwiek poważny, destrukcyjny wpływ na organizm.
Jednocześnie Kulgawczuk zauważył, że w przypadku dużej zawartości substancji toksycznych w używanym produkcie prawdopodobieństwo negatywnego wpływu toksyn na organizm kobiety jest znacznie większe niż u mężczyzny, ponieważ błona śluzowa u kobiet jest odpowiednio większa, gdy jakakolwiek infekcja dostanie się do tego środowiska, tempo rozprzestrzeniania się patogennego drobnoustroju będzie znacznie szybsze niż w organizmie mężczyzny. Ciało obce będzie powodować swędzenie okolic intymnych i inne nieprzyjemne doznania.