
Przewlekła deprywacja snu ma niebezpieczne konsekwencje. Zostały wymienione przez rosyjskiego lekarza-somnologa Pawła Kudinowa, donosi kanał telewizyjny Zvezda.
Według Kudinova, osoba może odczuwać spadek koncentracji uwagi, odporności, pamięci, wydajności, szybkości reakcji i zwiększać ryzyko nowotworów. Z biegiem czasu możliwy jest również rozwój nadciśnienia tętniczego.
Wcześniej czy później mózg będzie chciał się przespać, co doprowadzi do senności w ciągu dnia. Może to prowadzić między innymi do zasypiania podczas jazdy - ostrzegł Kudinov. Dodał, że człowiek musi spać od sześciu do ośmiu godzin, wstawać w tym samym czasie, nawet w weekendy i święta.
„Normalna ilość snu osoby wynosi od sześciu do ośmiu godzin, najczęściej mamy cykle snu składające się z wielokrotności półtorej godziny, a osoba potrzebuje czterech lub pięciu takich cykli snu, to jest zaledwie siedem i pół do osiem godzin - wyjaśnił. Kudinov wyjaśnił, że pojedyncze zakłócenie snu nie zaszkodzi zdrowiu, a zegar biologiczny wyzdrowieje za dzień lub dwa.
Wcześniej zgłaszano, że regularny sen przez ponad osiem godzin, brak snu i codzienny harmonogram pracy mogą narazić Cię na ryzyko udaru. Według Philipa Kopylova, dyrektora Instytutu Spersonalizowanej Kardiologii Uniwersytetu Sechenov, standardowy czas snu powinien wynosić od siedmiu do ośmiu godzin. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest nadwaga.