
Sytuacja na Ukrainie jest taka, że w kraju nie ma laboratoriów, które badałyby jakość opracowywanych szczepionek na koronawirusa. Ukraiński kardiochirurg Borys Todurow opowiedział o tym w wywiadzie dla portalu Strana.ua.
„Ich [laboratoria] zostały zniszczone w ostatnich latach. A co do jakiejś afrykańskiej republiki, mówią, otrzymasz to, co ci powiemy, i wstrzykniesz do swojego ciała to, co ci powiemy”- ubolewał Todurov, podkreślając, że nie może nic powiedzieć o rosyjskiej szczepionce.
Chirurg podkreślił również, że uważa rosyjską szkołę wirusologiczną za bardzo silną, bo to dzięki niej pokonano wirusa Ebola. Ponadto od czasów ZSRR Moskwa dostarczała republikom związkowym skuteczne leki, których w tamtym czasie nie sprowadzano z zagranicy.
Wcześniej premier Ukrainy Denis Shmygal powiedział, że nie ma jeszcze mowy o zakupie rosyjskiej szczepionki. Powiedział, że władze kraju nie mogą go używać, ponieważ nie przeszedł trzeciego etapu badań klinicznych.