Jeśli uważasz, że siedzenie przez miesiąc na niesolonej kaszy gryczanej to szczególny rodzaj perwersji, a diety z serii „jedz trzy jajka dziennie” zostały wymyślone przez ludzi, którym nie wszystko w porządku z głowami, to szybko zapewniamy: tam były znacznie bardziej radykalne sposoby radzenia sobie z nadwagą. Z pomocą niektórych z nich udało im się nawet stracić kilka kilogramów, a jednocześnie zdrowie.

Octu nigdy za dużo
Moda na chudość i nienaturalną bladość zaczęła się na długo przed upowszechnieniem się rocka gotyckiego: na początku XIX wieku miłośnicy romantyzmu próbowali łączyć się hakowo lub krzywo na poetyckie obrazy. Jednym z głównych twórców trendów był Lord Byron - angielski poeta romantyczny miał skłonność do nadwagi i obawiając się utraty wizerunku pięknego, tajemniczego księcia, przez całe życie przestrzegał ścisłej diety. Nie, ścisłe nie jest najwłaściwszym słowem: nie wiadomo na pewno, w jaki sposób pisarz dowiedział się o cudownych właściwościach octu - być może dostał w swoje ręce traktat naukowy omawiający wpływ tego produktu na metabolizm. Zresztą pewnego dnia Byron postanowił napić się octu, a jednocześnie namoczyć w nim całe jedzenie.
Dieta poety nie różniła się różnorodnością: prawie jedynym jej daniem był ryż z sosem z tego samego octu i wody. Aby uzyskać jak najlepszy efekt, po skończonym posiłku Byron założył wełniane ubranie, aby odpowiednio się spocić, a jeśli poczuł głód, zapalił cygara. W nagrodę za te wszystkie ofiary Pan pozostał żywym ucieleśnieniem romansu. To prawda, nie na długo: w wieku 36 lat udał się do innego świata, a sekcja zwłok wykazała zużycie narządów wewnętrznych.
Ale na tym historia się nie kończy. Amerykanie pamiętali o diecie octu w latach 70-tych XX wieku. Tym razem osoby odchudzające się nie tylko piły ocet: przebiegli farmakolodzy rzucili się do robienia tabletek - przede wszystkim dla tych, którzy marzyli o pozbyciu się nadwagi, ale nie mogli znieść zapachu octu. O wiele wygodniej było zabrać ze sobą tabletki. Wiele osób odchudzających się przekroczyło dawkę, zapominając, że pomimo wszystkich przydatnych właściwości i zdolności wywierania korzystnego wpływu na proces trawienia, nadal jest kwaśna.
Trochę arszeniku na cienką talię
W XIX wieku stosowano analogi nowoczesnych suplementów diety - tabletki odchudzające, które obiecały usunąć dodatkowe centymetry z talii bez większego kłopotu. Ich skład nie miał prawie nic wspólnego ze zdrowym trybem życia: do niektórych tabletek dodano arszenik i strychninę - według farmakologów składniki te przyspieszyły metabolizm. I choć zawartość trucizny w cudownych tabletkach nie była wysoka, to entuzjazm dla nich i nadmiar dawki może skutkować śmiercią. Nawiasem mówiąc, większość odchudzających się nawet nie podejrzewała, że połyka arszenik: skład nie był wskazany na opakowaniach - nie było to konieczne.
Żuć, żuć, żuć!
Pod koniec XIX wieku, po ustąpieniu głodu, otyłość i otyłość nie były już kojarzone z dobrobytem i sukcesem, ale szczupłość i wyrafinowanie znów zyskiwały na popularności. W 1895 roku dr Horace Fletcher zaproponował nowy sposób na osiągnięcie pożądanej wagi: aby schudnąć, należy wykonać około stu ruchów szczęki na minutę. Dieta Fletchera wymagała ścisłego przestrzegania wszystkich instrukcji: lekarz opracował specjalną tabelę, opisującą, ile razy dany produkt należy przeżuwać, aby w rezultacie zmieszany ze śliną stał się tak pastowaty, że połknięcie byłoby po prostu obrzydliwe to.
Jedną z niezaprzeczalnych zalet fletcheryzmu, Horacy rozważał redukcję wypróżnień: jedząc zgodnie z zaleceniami, ludzie byli w toalecie najwyżej raz w tygodniu, a odchody nie pachniały (Fletcher był z tego szczególnie dumny). Wśród zwolenników diety byli Rockefeller (zwolennicy fletcheryzmu twierdzą, że tylko z tego powodu dożył 97 lat), pisarze Henry James i Franz Kafka, a kiedyś wprowadzono ją nawet w placówkach oświatowych. Nie wiadomo na pewno, jak bardzo dentyści wzbogacili się naprawiając zęby na „żucia”, ale sam wynalazca diety zbił imponującą fortunę sprzedając swoje książki.
Zasadź robaka
Ta kontrowersyjna dieta wykraczająca poza dobro i zło zyskała popularność na początku XX wieku. Aby osiągnąć pożądaną wagę, wystarczyło połknąć pigułkę - choć nie zwykłą, ale nadziewaną larwami pasożytniczych tasiemców. Nie chcesz już jeść? Założono, że dorastając w nowym mieszkaniu (czyli żołądku), robak wchłonie cały pokarm zamiast jego właściciela, przyczyniając się w ten sposób do utraty wagi. Ale autorzy woleli milczeć na temat ciągłego bólu i kolki, które towarzyszyły takiej okolicy.
Gdy osoba osiągnęła upragnioną wagę, robak został wydalony z organizmu za pomocą innej pigułki. Ale eksmisja lokatora gastrii nie była tak łatwa: dorośli mogli osiągnąć nawet 9 metrów długości, a epos zakończył się śmiercią utraty wagi. Nawiasem mówiąc, według jednej z miejskich legend, diva operowa Maria Callas pozbyła się nadwagi za pomocą pasożyta - to skłoniło jej fanów do połknięcia larw tasiemca, aby osiągnąć ten sam efekt. Chociaż informacja, że Callas stosowała tę dziwną dietę, nigdy nie została potwierdzona.
Czy twoje mydło może to zrobić?
Pytanie, jak niczego nie zmieniać w swojej diecie, ale jednocześnie schudnąć, niepokoi ludzkość od wieków, a szarlatani nigdy nie przegapili okazji, aby na tym zarobić, deklarując stworzenie kolejnej gorącej nowości, z którą od rana do wieczora możesz cieszyć się ciastami, wypiekami, które z minuty na minutę stają się coraz cieńsze i szczuplejsze. Tak więc w 1909 r. Pojawiła się „dieta mydlana”, po tym, jak w gazetach pojawiła się reklama mydła „Fatoff”, które miało topić tłuszcz bez ograniczeń w diecie i ruchu.
Publikacjom towarzyszyła historia rzekomej twórczyni produktu, Mary Spencer Borden, która w przeszłości była „grubym potworem z reumatyzmem”, ważyła ponad 100 kg i próbowała wszystkich znanych środków, aż wymyśliła cudowne mydło. Jak kobieta stworzyła magiczny produkt? Według niej cały sens tkwi w nagle obudzonej inspiracji. Chemicy z Ministerstwa Rolnictwa postanowili poznać tajemniczą formułę sukcesu i przeprowadzili analizę chemiczną składu, która wykazała, że magia „Fatoffa” składa się w 10% ze zwykłego mydła, w 90% z wody.
Nie przeszkodziło to jednak w reklamowaniu innego mydła w latach dwudziestych XX wieku, które obiecywało „zredukowanie dowolnej części ciała bez wpływu na inne części”. Mydło redukcyjne LMarr z olejem kokosowym było sprzedawane za 50 centów za kęs, ale nie było już wielkim sukcesem, z rocznymi przychodami w wysokości 150 000 USD - zaledwie 30 000 USD więcej niż wydatki na reklamę. Zgodnie z wynikami badań innego cudownego mydła, w 1926 r. Poczmistrz Stanów Zjednoczonych nazwał je pomysłem oszustów, a firmie zabroniono reklamowania swojego produktu ani wysyłania go pocztą.
I dzień po dniu papierosy
O tym, że nikotyna może tłumić apetyt, wiadomo już od dawna, ale w latach 20. ubiegłego wieku producent papierosów Lucky Strike postanowił po raz kolejny przypomnieć o wspaniałej właściwości palenia, rozpoczynając kampanię reklamową „Wybierz szczęście, nie słodycze. Istota przekazu była bardzo prosta: jeśli chcesz jeść, wystarczy zapalić papierosa - wtedy głód ustąpi, nie przytyjesz, a z czasem schudniesz. A ponieważ dieta zadziałała, świat stanął w obliczu szaleńczego palenia kobiet.
W naszych czasach nie da się wytłumaczyć, dlaczego dieta nikotynowa nie jest najlepsza - zrobiło to za nas Ministerstwo Zdrowia, dekorując paczki „kijami śmierci” obrazami możliwych chorób. W zamian za utratę wagi ci, którzy tracą na wadze, otrzymują onkologię, udary, impotencję i osteoporozę. A to tylko część możliwych zagrożeń.
Rogi i kopyta
Tymczasem wśród odchudzających się popularne były nie tylko mydła i tabletki, ale także pudry i nikt nie zastanawiał się, jaki wpływ mają one na organizm - jaką różnicę robi, jeśli twórca obiecuje, że za dwa tygodnie staniesz się o dwa rozmiary mniejszy ? I tak w latach 70-tych na rynek dietetyczny wszedł magiczny proszek białkowy „Prolinn”, opracowany przez dr. Rogera Lynna i wspomniany w jego książce „Dieta ostatniej szansy”. Zgodnie z zaleceniami Lynna osoby odchudzające się musiały zrezygnować z jedzenia, zastępując je niskokalorycznym napojem z tego właśnie proszku, składającego się z kolagenu pozyskiwanego ze zmielonych kopyt i innych produktów ubocznych z rzeźni o sztucznych barwnikach i aromatach.
Dieta nie była zbyt skuteczna: wielu jej zwolenników trafiło do szpitala z powodu chorób serca - co najmniej 58 osób, które ją wypróbowały, doznało zawału serca. Być może przyczyną tego jest nie tylko kiepska jakość „Prolinna”, ale także głód. Sam proszek zawierał 400 kalorii, ale nie zaobserwowano w nim składników odżywczych, które mogłyby wspierać zdrowe funkcjonowanie organizmu.
Dieta Śpiącej Królewny
„Śpij więcej - jedz mniej” - mówi dobrze znane przysłowie. Wydaje się, że kierowali się nią twórcy Śpiącej królewny. Samo przesłanie diety nie jest takie złe: ponieważ osoba nie je we śnie, to nie zyskuje kalorii, ale nawet je trochę wydaje i ogólnie leczy. Niezwykły sposób radzenia sobie z otyłością zyskał popularność w latach 60., a wśród jego zwolenników znalazł się Elvis Presley.
Główny problem polegał na tym, że niektórzy odchudzający się zdecydowali się podejść do diety nie tylko gruntownie, ale z prawdziwym fanatyzmem i uzależnili się od silnej pigułki nasennej, aby zagwarantować, że nie będą spać przez kilka godzin, ale dzień lub dwa, jak niedźwiedzie.
Dieta bawełniana
Utrzymanie diety bawełnianej jest łatwe: każdy dzień wystarczy rozpocząć od wycieczki na plantację bawełny. Żart. W końcu nie każdy ma plantacje, ale prawie w każdym domu są waciki (lub krążki, w skrajnych przypadkach wata). Zatem zgodnie z tym systemem żywieniowym, aby schudnąć, zanim otworzysz usta i zjesz coś smacznego, połknij kilka kulek namoczonych wcześniej w świeżo wyciśniętym soku lub smoothie.
Vata sprawi, że poczujesz się pełny i na pewno nie będziesz chciał jeść za dużo. Dieta, która stała się popularna na początku 2010 roku (witaj, moda na anoreksję) ma szereg skutków ubocznych, w tym potencjalną niedrożność jelit i zatrucie. Tak, a osoby, które zaryzykowały spożycie bawełny, należy raczej kierować nie do dietetyka, ale do nieco innego lekarza.
Pani z fajką
Dieta KE lub „ketogenne żywienie dojelitowe” nazywana jest dietą panny młodej: dziewczyny, które marzą o założeniu upragnionej sukienki, zwracają się do niej o pomoc. Niemniej jednak wciąż nie ma tak wielu, którzy chcą spróbować tego cudu na sobie. Co to jest KE? Utrata wagi do nosa, która dociera do żołądka, wprowadza się specjalną elastyczną rurkę o średnicy 1,9 mm. Dzięki niej proszek KE dostaje się do organizmu pacjenta - mieszanina różnych białek, tłuszczów i mikroelementów bez węglowodanów i wody - nie więcej niż 800 kcal dziennie. Ponadto dozwolona jest herbata, kawa i woda.
Zwolennicy KE mogą wyjąć fajkę nawet na godzinę, a ich wierni towarzysze odczuwają mdłości i zmęczenie. W zamian dr Oliver di Pietro, twórca niezwykłego sposobu na odchudzanie, obiecuje schudnąć około 9 kilogramów w zaledwie 10 dni i 1500 dolarów. Według Di Pietro uczucie głodu znika po kilku godzinach na KE, co może potwierdzić 100 000 pacjentów, którzy wypróbowali cudowną metodę. Ale koledzy Di Pietro nie są zadowoleni z wynalazku: karmienie przez rurkę może skutkować rozwojem chorób zakaźnych i upośledzeniem funkcji nerek. Czego nie możesz zrobić dla spektakularnych zdjęć ślubnych!
I pamiętaj, w epoce kamienia łupanego
W naszych czasach trawa była dużo bardziej zielona. A w czasach paleolitu - a nawet bardziej. Tak przynajmniej twierdzą zwolennicy diety paleo, która jest najgorszą dietą roku 2015 British Dietetic Association. Jego istota polega na tym, że odchudzający się powinni jeść w taki sam sposób, jak jedli jego przodkowie, dopóki nie opanowali rolnictwa, z którego pochodziły wszystkie kłopoty.
Co zawiera menu Stone Age? Mięso (dużo mięsa, dużo mięsa!), Ryby, orzechy, grzyby i jajka. Jednocześnie trzeba zapomnieć o zbożach (a co jeśli przynoszą witaminy, żelazo, błonnik?), A generalnie ograniczyć do minimum spożycie pokarmów roślinnych. Wierzymy oczywiście, że przestrzegając tej diety można schudnąć, ale naukowcy ostrzegają: taka niezrównoważona dieta to pewny sposób na rozwój niedoborów żywieniowych, a nawet bezpośrednia droga do chorób układu krążenia.